Witaj na stronie szansanazycie.info
        

Jako naturoterapeuta i osoba która doświadczyła choroby nowotworowej IV stopnia złośliwości wiem, że czynników które wpływają na nasze zdrowie jest co najmniej pięć.  A tym co umożliwia nam dostrzeżenie poszczególnych czynników i dokonanie właściwych wyborów co do terapii jest nasza świadomość.

Św. Augustyn mówił: „Cuda nie stoją w sprzeczności z naturą, ale z tym co o niej wiemy”. 

Celem strony jest przybliżenie tych zagadnień, które warto rozważyć w drodze po zdrowie. W dziale FAQ przeczytasz odpowiedzi na najczęstsze pytania dotyczące tego w jaki sposób podniosłem się po doświadczeniu choroby nowotworowej.  Artykuły, które zamieszczam na stronie traktują o aspektach związanych ze zdrowiem fizycznym i psychicznym. 

Na stronie znajdziesz ponadto warte polecenia: książki, filmy i strony internetowe, które pozwalają zwiększyć naszą perspektywę a tym samym naszą świadomość, która jest kluczowa dla utrzymania zdrowia. Umieściłem również opis wybranych Produktów, mających dobry stosunek jakości do ceny. Produkty, które często polecam moim klientom. 

Kim jest Szymon Flaka?

Fizykiem, który w 2012r wygrał z rakiem.
Od 2014 do 2017 studiował  Naturotferapie (Licencjat – 3 lata).
Od 2015 Tradycyjną Medycynę Chińską.
Od 2016 prowadzę Gabinet Promocji Zdrowia.

Projekty które realizuję mają na celu działania, dzięki którym ludzie w nich uczestniczący, mogą bardziej cieszyć się życiem. Pierwszym jest projekt depresja, który powstał na kanwie potrzeby uzasadnienia tematu mojej pracy licencjackiej pt.: „Wpływ oczyszczania jelita grubego na kondycję psychofizyczną”.  O  zasadności, poszczególnych krokach i warunkach przeczytasz tutaj.  Zakładka Projekty będzie na bieżąco uzupełniana.

Gabinet Promocji Zdrowia

Jeśli zmagasz się z przewlekłą chorobą i szukasz naturalnych/nietoksycznych metod wsparcia zapraszam do kontaktu.  Tam znajdziesz opis usług które oferuje,  cennik a także opinie

Punkt widzenia

Powiedzenie „Obraz wart jest tysiąca słów”, kojarzy większość z nas. Jeśli połączymy je z angielskim powiedzeniem: „We don’t see things as they are, we see them as we are” otrzymamy ciekawą hybrydę.  Na środku każdego pięknego obrazu namalowanego przez malarza nosorożca, jest obecny wielki trójkąt. To nic innego jak jego wielki nos, który zmienia jego perspektywę.  Takim wielkim nosem zmieniającym naszą perspektywę i sposób postrzegania rzeczywistości są nasze dotychczasowe doświadczenia, zdobyta wiedza i światopogląd.  Jednym z największych pryzmatów, przez który postrzegamy rzeczywistość jest nasze obecne źródło utrzymania…

 

To sprawia że 2 obserwatorów patrzących na dokładnie to samo zjawisko może widzieć 2 zupełnie odmienne sytuacje i nie zdawać sobie sprawy, że ktoś inny mógłby widzieć to inaczej.  Uwzględniając zjawisko Krugera-Dunninga o ktorym można poczytać tutaj nie biorę udziału w jałowych dyskusjach, w których z definicji trudno o zachowanie zdrowych zasad komunikacji. Gdybym miał wybierać czy mieć rację czy być szczęśliwym, zdecydowanie wybieram to drugie.  Oscar Wild powiedział: „Doświadczenie jest najbardziej wymagającym nauczycielem: najpierw daje Ci test po czym daje Ci lekcje”. Jeśli chcesz skorzystać z mojego doświadczenia: zapraszam do kontaktu, tudzież lektury

 

Natura zawsze daje nam przykłady pokazujące dlaczego nigdy nie powinniśmy się poddawać. Z jednej strony nie chcę kogokolwiek zmuszać do zrozumienia pewnych treści jeśli nie ma na to gotowości. Z drugiej strony nie przestaje wierzyć w sensowność „zasiewu”, nawet jeśli grunt z jakiś względów nie jest podatny.

 

 

Na mojej stronie, gdzie dzielę się swoim doświadczeniem: jak wygrałem z rakiem o 4-tym najwyższym stopniu złośliwości. 28 lutego 2014 skończyłem 35 lat. w grudniu 2010 zdiagnozowano u mnie raka móżdzku… Podczas radioterapii dowiedzialem się że to rak złośliwy. Na tej stronie staram się w miare obiektywnie przedstawić przez co przeszedłem i jak w 14 miesięcy udało mi się pozbyć wznowy… choć rokowania były fatalne. Zapraszam do lektury.

Żyję, ponieważ mam dużą motywację aby żyć: dwoje dzieci i kochającą żonę. Nie bez znaczenia jest fakt, że jestem sceptycznym fizykiem i lubię weryfikować to co słyszę. 

W poniższym artykule można przeczytać jak wyglądała moja droga do zdrowia obejmująca etapy:
– Diagnozy 
– Leczenia konwencjonalnego
– Zwrot z lipca 2011 (wznowa choroby: 2 miesiące po radioterapii)
– Leczenia zgodnie z  medcyną naturalną
– Wnioski

Według wielu znanych źródeł do choroby nowotworowej nie dochodzi z dnia na dzień, jest to proces który trwa niejednokrotnie latami. Choroba daje znać o sobie w momencie, w którym zwykle jest za mało czasu aby spokojnie pomyśleć nad możliwymi scenariuszami leczenia. W takim momencie trudno o spokojne przemyślane działania, kiedy ból nie daje nam możliwości aby usnąć a co dopiero pomyśleć.
Wówczas o ile nie znamy przekonujących przykładów osób, które poradziły sobie z chorobą nowotworową bez chirurgi/radioterapi/chemioterapii – słuchamy tych, którzy doradzają nam oficjalny „toksyczny” sposób leczenia (chirurgia, radioterapia, chemioterapia). Niestety Medycyna Akademicka jest zbyt zafascynowana symptomami (efektami choroby) – i stara się za wszelką cenę zniszczyć objaw choroby (guza) – niszcząc/zatruwając przy okazji cały organizm, zostawiając nietkniętymi/nierozpoznanymi przyczyny choroby.

Tak było i w moim przypadku. 
Na występujące wcześniej lekkie bóle głowy po prostu nie zwracałem uwagi. 
Zażywałem środek przeciwbólowy i mogłem kontynuować pracę. Ale w Grudniu 2010 po 4 nieprzespanych nocach miedzy 2 a 6 grudnia, gdy środki przeciwbólowe przestały przynosić ulgę a ja miałem kłopot z utrzymaniem równowagi – żona zadzwoniła po karetkę. 

Diagnoza

Po szybkim badaniu tomografem komputerowym dowiedziałem się od lekarza że przyczyną bólu jest 5 cm guz móżdżku, który uciska móżdżek i inne struktury mózgu… stąd problem z równowagą… Po szybko postawionej diagnozie lekarz zapytał czy wyrażam zgodę na leczenie chirurgiczne, które niesie ze sobą spore ryzyko„jest wysokie i wynosi 60%”… (częściowy paraliż, uszkodzenie narządu mowy).

Zapytałem czy mam inne wyjście. 
Usłyszałem: może się Pan nie zgodzić. 
Postawiony przed takim wyborem, nie znając nikogo, kto byłby mi w stanie pomóc w inny sposób – wyczerpany bólem i po 4 nieprzespanych nocach: zdecydowałem się na operację, która miała mi przynieść natychmiastową ulgę od bólu – akceptując ryzyko.

Leczenie konwencjonalne 

W szpitalu znalazłem się 6.XII.2010 i przygotowania do operacji trwały 4 dni. Przygotowania obejmowały (specyfiki na zmiejszenie obrzęku guza, zakaz pionizowania (wszystko miałem wykonywać w pozycji leżącej), dokładne zobrazowanie guza poprzez wykonanie rezonansu magnetycznego – to wiązało się ze zdjęciem aparatu ortodontycznego przez specjalistę, wkłucie centralne: umożliwiające dostarczenie bezpośrednio do serca krwi w wypadku zbyt obfitego krwawienia podczas operacji.

6 godzinna operacja zakończyła się sukcesem. Guz został całkowicie usunięty, bez uszkodzenia newralgicznych części mózgu odpowiedzialnych za zmysł równowagi, mowy, czucia. Badania Histopatologiczne potwierdziły rodzaj utkania guza: Medulloblastoma PNET. Będąc sceptyczny wobec tego co można przeczytać w Internecie na tematy tak specjalistyczne, chciałem od razu skonsultować się z osobą kompetentną w temacie czyli z onkologiem (prywatnie). 
Na tej wizycie nie dowiedziałem się nic o złośliwości choroby, o tym, że guz który u mnie zoperowano jest jednym z najszybciej rozsiewających się guzów. Usłyszałem natomiast, abym „dla 100 % pewności że choroba nie wróci poddał się radioterapii”. Nie kwestionując zdania lekarza, postarałem się o radioterapię w jednym z najlepszych ośrodków Onkologicznych w Polsce w Gliwicach

Radioterapia trwała od lutego do kwietnia 2011. 2 dni po skończonej radioterapii – skorzystałem z prywatnej konsultacji u jednego z najsłynniejszych w polsce lekarzy „leczących” choroby mózgu. Na konsultacji trwającej 20 min i kosztującej 350 zł dowiedziałem się, że najprawdopodobniej moje doświadczenie chorobowe jest kwestią genetyki i oczywiście zdrowe odżywianie jest jak najbardziej wskazane, ale jeśli lubię chipsy i tortille z McDonalds – to nie powinienem sobie tego odmawiać. „wszak żyje się raz a na geny jakie dostaliśmy nie mamy wpływu”. 

Wznowa. 2 miesiace po zakończonej radioterapii, badanie rezonansem magnetycznym wykazało, że w miejscu wcześniej zoperowanego guza pojawiła się wznowa choroby wielkości 6mm. Był to moment w którym wiziąłem odpowiedzialność za własnie zdrowie. Przestałem opierać się jedynie na tym co mówi i sugeruje mi lekarz. 
Od tego czasu (lipiec 2011) do momentu tworzenia tej strony w lutym 2014:

  • przeczytałem ponad 25 książek antynowotworowych i związanych z medycyną naturalną
  • nie wiem co to jest ból głowy

1 wszą książkę „Triumf Życia” Simonsonów przeczytałem jeszcze w czasie radioterapii. Fajna lektura podkreślająca sposób myślenia jako klucz do zdrowia…. Nie mniej prawie wcale nie zahaczająca o toksyczne metody leczenia stosowane w ramach medycyny akademickiej- konwencjonalnej. Niesiony zmiennymi nastrojami (skutek uboczny sterydów: depakina), nie przejmowałem się zmianami w wyglądzie zewnętrznym (wzrost wagi o 10%, opuchlizną, utratą włosów, rozstrojami żołądka i innymi. Zmartwiłem się dopiero w 5-tym tygodniu radioterapii, kiedy dowiedziałem się, że choroba jaką u mnie zdiagnozowano ma 4ty najwyższy możliwy stopień złośliwości.

Wówczas diametralnie zmieniła się moja perspektywa i zacząłem czytać absolutnie wszystko, co traktowało na tematy chorób nowotworowych, patrząc okiem sceptycznego fizyka. Okazało się że sporo książek antynowotworowych ma kilka wspólnych cech:
1. Twierdzenie o tym, że Medycyna konwencjonalna skupia się na walce z guzem – zmniejszając go, tym samym zatruwa organizm i osłabia układ immunologiczny – odpornościowy. To działanie prowadzi do osłabienia organizmu i śmierci z zatrucia/wycieńczenia
2. Mniej lub bardziej uwydatniały argumenty o tym , że lobby farmaceutyczne woli zarabiać na ludziach „leczących się” konwencjonalnie, niż leczyć skuteczną medycyną naturalną na której nie da się tyle zarobić ile na Radio i Chemioterapii.
3. Jest wiele metod naturalnych znanych od tysięcy lat, których wdrożenie pozwala wrócić do zdrowia nawet z najcięższych chorób nowotworowych.
4. Jest wiele osób, które normalizując dietę poprzez eliminację pokarmu dla raka: (mięso, cukier, produkty mocno przetworzone) wyszły zwycięsko z walki z chorobą.

Nie trzeba być fizykiem jądrowym, żeby po takich wiadomościach nie wyciągnąć wniosków że coś tutaj jest nie tak!!!
Z każdą lekturą coraz bardziej wciągałem się w możliwości medycyny naturalnej odkrywając wiele cennych naturalnych sposobów na poradzenenie sobie z dolegliwościami, które często trapią każdego człowieka (zgaga, niestrawność, bóle stawów, bóle głowy, i wiele, wiele innych).


Leczenie zgodne z Medycyną  Naturalną znaną od tysięcy lat… obecnie zwaną niekonwencjonalną.

Moja droga do zdrowia zaczęła się w lipcu 2011 kiedy dowiedziałem się o wznowie i kiedy zupełnie zmieniłem swoją dietę. Zupełnie odłożyłem mięso, cukier, białe pieczywo, produkty o wysokim indeksie glikemicznym (po których spożyciu mocno wzrasta poziom cukru). Z czasem odkrywałem kolejne metody i zasady, które zaczęły się układać w jeden spójny zestaw narzędzi umożliwiający organizmowi uruchomienie mechanizmów samoleczenia.

Efekty

Na efekty nie musiałem długo czekać. 3 miesiące po wznowie i jednodniowym naświetlaniu z instytucie Radioterapii w Gliwicach – guz nieznacznie urósł, ale ja zauważyłem pozytywy wynikające ze zmiany diety. Zmiany zauważyła również moja żona (jakość skóry, waga, siły witalne). 

Zatem pomimo wzostu guza nie zrezygnowałem ze swoich antynowotworowych postanowień.  
Na badaniu rezonansem magnetycznym po kolejnych 3 miesiącach okazało się że guz zmniejszył się o 50%. 
2 kolejne badania wskazywały dalsze zmniejszanie się guza aż do zupełnego zaniku. 

Niemożliwe okazuje się możliwe

Jak się dowiedziałem medycyna konwencjonalna nie zanotowała dotąd przypadku „samoczynnego zaniku guza bez ingerencji chirurgicznej). Poniżej umieszczam grafiki które obrazują moje moje spostrzeżenia.

Pokora i chęć dalszego zgłębiania tematu pomogła mi w 2014 utworzyć grafikę, ilustrującą fakt, że podejście do choroby przewlekłej wymaga zmian na kilku płaszczyznach:

 

 

WNIOSKI:

a. zapoznaj się z zawartością strony aby poznać moje zasady dzięki którym wróciłem do zdrowia
b. jeśli pokonales chorobę dzięki medycynie naturalnej, proszę napisz do nas i pokaż się innym dając im nadzieję, że wyjście z choroby dzięki medycynie naturalnej jest możliwe. 
c. Nie daj się zastraszyć. Media informują głównie o tych, którzy leczą się tylko konwencjonalnie i szybko odchodzą wskutek przegranej „walki”… PS. Jaka to walka skoro „walczącego podtrzymuje się na duchu i wspiera: równocześnie rozbrajając jego układ odpornościowy)
d. Medycyna Naturalna ma historie ok. 5000 lat… a med. Konwencjonalna …?
e. Hipokrates powiedział: „Najlepszym lekarzem jest natura”. Powiedzial również „po pierwsze nie szkodzić”.  Ponadto Hipokrates był ostatnim z Asklepiatów, czyli ludzi ktorzy wiedzę medyczną przekazywali sobie z pokolenia na pokolenie i dbali o świątynie. Traktując tym samym chorych jako podmiaty mające zarówno ciało jak i duszę.